czwartek, 8 stycznia 2015

Gwiazdeczka. Wieczorna bajeczka - dla bardzo zmęczonych.

Drzemka dziecka w trakcie dnia to zbawienie ludzkości. No może nie całej, ale tej rodzicielskiej części na pewno. Wspominałam już, że nasze drzemki powoli odchodzą w niepamięć, ale jeszcze, jeszcze czasem się uda. Jak dziś, kiedy za oknem jeszcze ciemno, a ja usłyszałam Cyśkę, która gada sama ze sobą. W takich chwilach ciężko się zebrać z łóżka ( mimo wrzasków No wstawaj mama, wstawaj! Ubieraj się!), pociesza tylko fakt, że przy wczesnej pobudce porannej, będzie odpoczynek w trakcie dnia, bo pierworodna da się na południową drzemkę skusić. A jeśli rano wstaje o ludzkiej porze, to szaleństwo trwa do wieczora, kiedy po siódmej już oczy się zamykają. I na takie szybkie zasypianie jest właśnie ta książka:

Gwiazdeczka. Wieczorna bajeczka



Wieczorem, kiedy Twoja mama mówi Ci "dobranoc", mama Gwiazdeczki (tak jak wszystkie gwiezdne mamy) woła "Dzień dobry, już czas się obudzić!" Bowiem kiedy Ty śpisz, nasza mała bohaterka bawi się w najlepsze. Posłuchaj o tym, jak Gwiazdeczka przekonała się, że każdy może zrobić wiele dobrego, jeśli tylko bardzo tego pragnie.

Gwiazdeczkę miałam przyjemność spotkać po raz drugi. Poprzednia książka z tej serii - Gwiazdeczka. Przytulanka usypianka spodobała się Cyśce na tyle, że sama odnalazła w bibliotece kolejną część. Na obu jest adnotacja, że są one przeznaczone dla dzieci powyżej trzech lat - właściwie nie wiem dlaczego. Treść jest łatwa i przyjemna, zrozumiała i z przekazem.

Jak wskazuje tytuł, jest to książka najlepsza na wieczorne czytanie. Nie tylko ze względu na historię w niej zawartą, ale również ze względu na długość. Po dziesięciu grubych stronach, z czego połowa to treść, a połowa ilustracje - dzieć nie zdąży odpaść nie poznając zakończenia. Bo chyba każdy lubi znać zakończenie? ;)

Gwiazdeczka w tej części pomaga zwierzakom. Odnajduje dom Reksiowi, który się zgubił, liczy orzechy z wiewiórką, która była pewna, że pogubiła część zapasów. Na koniec udowadnia zapłakanemu kotkowi, że jego cień wcale się nie zgubił. Wtedy może już wrócić do zmartwionej mamy:

Jestem! Już jestem! Nie martw się mamusiu. Możesz być ze mnie dumna, bo okazałam się wspaniałym poszukiwaczem. Odnalazłam małego pieska, orzechy wiewiórki, cień kotka, a na koniec samą siebie!

Bajka niesie ze sobą dwa przesłania. Pokazuje maluchom, że każda, nawet drobna pomoc jest ważna i potrzebna. To właściwie morał tej opowieści. Jednak drugą mądrą rzeczą, którą tutaj można znaleźć jest prośba o pomoc. Uczmy nasze dzieci, by nie wstydziły się o nią prosić i pomagajmy im, by czuły, że mogą na nas polegać.

Moja ocena: 4,5/6
Autor: Dagna Ślepowrońska, Dorina Maciejewska (ilustracje)
Wydawnictwo: WILGA Sp. z o. o., 2003
Liczba stron: 10

5 komentarzy:

  1. Kojarzę tę książkę z biblioteczki mojej chrześnicy, ale nigdy tego z nią nie czytałam. Chyba czas to zmienić :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znałam tej bajki. Dzięki za ciekawa recenzję. U nas drzemki popołudniowe to już tylko miłe wspomnienie, niestety...:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zdecydowanie zgadzam się z Tobą, że D=drzemka dziecka w trakcie dnia to zbawienie ludzkości :) Dzięki temu mam choć odrobinę czasu na swoje przyjemności.
    Odnośnie bajeczki, będę mieć ją na uwadze, gdyż lubię takie życiowe historie z morałem, które pokazują dzieciom jak ważna jest pomoc bliźniemu oraz żeby nie wstydzić się o nią prosić kiedy zajdzie taka potrzeba.

    OdpowiedzUsuń